Opublikowano:
ANGLIA.today
Polak znęcający się nad psem uniknie więzienia Zdjęcia (12)
Dariusz Jakimowicz otrzymał złagodzony wyrok, jednak nie będzie mógł hodować zwierząt

Mieszkaniec Luton, 34-letni Dariusz Jakimowicz, zyskał niechlubną sławę po tym, jak w internecie pojawił się film z jego udziałem. Na nagraniu wyraźnie widać, jak Polak brutalnie znęca się nad własnym psem. Sprawa trafiła przed oblicze sądu.
Jakimowicz z Havelock Road przyznał się przed Luton Magistrates' Court do winy i został skazany na 12 tygodni pozbawienia wolności. Sąd jednak zastosował złagodzenie kary i zawiesił jej wykonanie na 12 miesięcy. Poza tym wyrokiem - mężczyzna nie może też posiadać żadnych zwierząt przez okres przynajmniej pięciu lat.
Nagranie, na którym widać poczynania mężczyzny, zostało nagrane przez jedną z sąsiadek, która usłyszała skomlenie psa. Według Jakimowicza, stosował on jedynie brutalne metody treningowe i chciał nastraszyć psa, by ten był posłuszny. Tłumacz powiedział sądowi w imieniu Polaka, że Jakimowicz uznaje się winnym zaniedbania, które poskutkowało niepotrzebnym cierpieniem zwierzęcia.
Sąsiedzi napisali w swoich oświadczeniach, że słyszeli wycie i odgłosy cierpienia owczarka niemieckiego Zeusa ,,niemal codziennie" między 5 sierpnia a 3 września 2016. Sąd obejrzał film nagrany z sypialnianego okna sąsiadki, na którym widać Jakimowicza 5 sierpnia - w trakcie bicia psa metalowym lub plastikowym narzędziem. Na innym filmie mężczyzna również znęca się nad Zeusem - według sąsiadki, uderzając go pięściami przynajmniej 10-15 razy.
Prokurator działająca w imieniu RSPCA, Janita Patel, potwierdziła usunięcie psa z posesji właściciela w dniu 6 września - kiedy to Zeus trafił na badania. Lecząca go weterynarz potwierdziła, że zwierzę było pod wpływem przeciągłego stresu i cierpienia oraz bardzo się bało. Melanie Fisher z ramienia RSPCA zeznała, że Jakimowicz początkowo wyparł się używania siły przeciw zwierzęciu i utrzymywał, że doniesienia pod jego adresem pochodzą od zazdrosnych sąsiadów, którzy słyszeli go walczącego z psem dla zabawy. Miał też powiedzieć, że posiada psa od 9 miesięcy i trenował go czasami uderzając zwiniętą gazetą - w czym nie widział niczego dziwnego.
Przed sądem powiedziano też, że kiedy Jakimowicz został skonfrontowany z nagraniem, przyznał się do wybuchu złości - ale tylko dwukrotnie. Miało to być spowodowane zniszczeniami, których pies dokonał w ogrodzeniu posesji. Obrońca powiedział, że Polak żałuje swoich czynów i cofnąłby je, gdyby mógł. Prawnik streścił, że mężczyzna opiekuje się dwiema córkami oraz niepracującą partnerką i miał problemy ze znalezieniem pełnoetatowej pracy. Dlatego też wyrok pozbawienia wolności zagroziłby stabilności całej rodziny - sąd zgodził się na wyrok w zawieszeniu, jednak obciążył mężczyznę kosztami sprawy, karą i wydatkami na weterynarza, w sumie £626.80.
Zeus zostanie adoptowany, kiedy tylko powróci do zdrowia.