Opublikowano:
ANGLIA.today
Student zmarł po nietypowej praktyce seksualnej
Christopher Harrold od dwóch dni nie wychodził z pokoju. Zaniepokoiło to jego współlokatorów.
Ciało dwudziestosześcioletniego Christophera Harrolda zostało znalezione przez jego współlokatorów w domu w Bristolu. Ich niepokój wzbudził fakt, że chłopak był w domu, jednak już drugi dzień nie wychodził z sypialni.
Pierwsza do pokoju weszła Sarah Becca Whittaker. Zobaczyła półleżącego w rogu pokoju chłopaka, który najwyraźniej się powiesił. Wybiegła z płaczem, wezwana została policja.
Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze znaleźli laptopa i telefon komórkowy leżące w taki sposób, żeby mężczyzna mógł obserwować oba ekrany z miejsca gdzie się znajdował. Wstępna wersja mówiła o tym, że po prostu się powiesił - w trakcie śledztwa wynikło jednak, że najprawdopodobniej padł ofiarą praktyki podduszania się podczas masturbacji, co ma potęgować doznania seksualne.
Przeciwko tezie o samobójstwie świadczy także to, że chłopak bardzo dobrze sobie radził na uczelni, brał udział w projekcie tworzenia chipa przybliżającego do stworzenia komputera kwantowego. Był zapalonym sportowcem, grał w rugby. Był znany z pogodnego usposobienia - to wszystko w połączeniu z zeznaniami matki przekonało prowadzących sprawę, że nie mają do czynienia z samobójstwem.
Konkluzja ze śledztwa jest taka, że śmierć była wypadkiem mającym miejsce podczas stosowania nietypowego wzmocnienia doznań seksualnych.