Opublikowano:
ANGLIA.today
Niemcy chcą przyspieszyć nadawanie obywatelstwa Brytyjczykom
Ruch ma umożliwić "uporządkowanie sytuacji" - Brytyjczycy za granicą nadal nie są pewni swojej sytuacji po ewentualnym Brexicie.

Obecnie niemieckie prawo wymaga, żeby przed naturalizacją imigrant spędził w kraju minimum 8 lat. Partia zielonych wezwała rząd Angeli Merkel do nadawania szybszego trybu sprawom Brytyjczyków starających się o obywatelstwo niemieckie. Według Voltera Becka, jednego z liderów partii, wyśle to jasny sygnał, że "Brytyjczycy przynależą do Europy i do Niemiec".
Wczorajsza debata w Bundestagu rozpaliła emocje polityków - kwestia niepewności i niejasności wokół Brexitu jest bowiem nadal zarzewiem konfliktu i podziału wśród niemieckich parlamentarzystów. Zieloni argumentują, że Brytyjczycy pracujący w Niemczech "potrzebują jasnego sygnału dotyczącego przyszłości, pozwalającego im planować dalsze życie w kraju".
Ubiegły rok zakończył się przyznaniem obywatelstwa 5 000 Brytyjczyków - w kolejce nadal jednak jest ponad 100 tysięcy już mieszkających i pracujących na terenie Niemiec. Duża część nie spełnia jednak wymogu pobytu od co najmniej 8 lat w kraju i nie osiągnęła jeszcze progu dochodów pozwalającego starać się o obywatelstwo. Problemem jest fakt, że Niemcy wykluczają możliwość posiadania podwójnego obywatelstwa. Kiedy więc Wielka Brytania opuści Unię Europejską wymóg wyrzekania się obywatelstwa brytyjskiego stanie się realną przeszkodą w naturalizacji.
Pomysł nie podoba się konserwatywnemu środowisku skupionemu wokół Angeli Merkel. Argumenty rzeczowe skupiają się na tym, że Brexit nadal jest tylko czymś majaczącym w oddali, a nie konkretem, z którym trzeba sobie radzić. Te bardziej emocjonalne skupiają się na złych doświadczeniach przymusowej germanizacji z okresu drugiej wojny światowej - ich autorzy oskarżają też zielonych o zdradę stanu.
Detlef Müller, z partii SPD, powiedział: "Zajmowanie się taką drobnostką jest nie na miejscu. Przed nami są dużo trudniejsze negocjacje w sprawie Brexitu - nawet jeśli niebieskooki blondyn Boris Johnson nie widzi tego w ten sposób".